alternatywa dla telewizji efekt motyla

Alternatywa dla telewizji. Efekt motyla – próba zaoszczędzenia zakończona zmianą światopoglądu

Hej wszystkim!

W ostatnim wpisie obiecałem, że opowiem szczegółowo jakie zmiany wprowadziliśmy w naszym życiu w ciągu ostatnich parunastu miesięcy. Dziś chciałbym skupić się na kwestii wyeliminowania telewizji z naszej codzienności. Pewnie wielu z Was tak ma, że nie potrafi sobie wyobrazić życia bez włączonego telewizora. Bez tego szumu w tle kiedy robimy porządki czy kiedy jemy obiad. Jeszcze rok temu też nie mieściło nam się w głowie gdy ktoś mówił, że nie ma lub nie ogląda telewizora. Z zapartym tchem śledziliśmy wszelkie talent showy i seriale. Łykaliśmy całe masy reklam i innych treści zmyślnie stworzonych przez speców od wciskania ludziom rzeczy, których nie potrzebują. Wystarczył mały impuls aby porzucić codzienną konsumpcję audiowizualnej papki. Oczywiście detoks nie nastąpił z dnia na dzień ale okres był sprzyjający gdyż za oknami mieliśmy lato.

Plan był prosty: w ramach zacieśniania naszego budżetu domowego rezygnujemy z płatnej telewizji (akurat kończyła nam się umowa) i kupujemy dekoder DVB-T. Szczególnie chodziło nam o to aby nowo zakupiony sprzęt miał funkcję odtwarzania filmów i muzyki. Prześledziłem fora oraz porównywarki internetowe i udało mi się znaleźć coś ciekawego w cenie 170zł. Od przeszło roku to urządzonko stanowi centrum naszej cyfrowej rozrywki.

Oszczędności

Operacja rezygnacji z telewizji w abonamencie wyszła naszemu budżetowi na duży plus:

Dotychczas płaciliśmy miesięcznie 69zł. Dekoder kosztował 170zł.

Ostatnie 14 miesięcy przyniosło oszczędności w postaci 796zł.

14*69zł-170zł = 796zł !

money-367973_640

 

Ile fajnych rzeczy można zrealizować za taką kwotę?

Nasze wydatki uszczupliły się o 69zł. Kwota może niewielka ale satysfakcja ogromna. Jak się potem okazało dodatkowa gotówka to nie jedyny pozytyw. Postanowiliśmy czas dotychczas marnowany przed szklanym ekranem wykorzystać dla siebie. Pojawiły się wspólne popołudnia przy herbacie( lub kawie ), podczas których debatowaliśmy nad naszą przyszłością, planowaliśmy nadchodzące wakacje czy po prostu relacjonowaliśmy wydarzenia z pracy. W tym właśnie czasie rozkochaliśmy się w czytaniu. W trakcie lektury na bieżąco dzieliliśmy się nową wiedzą i tak kształtowaliśmy nasz światopogląd na nowo.

Najbardziej wartościowe pozycje dla mnie to te traktujące o wolności finansowej. Kto z nas nie marzy o tym, że któregoś dnia zostanie bogaty i wszelkie finansowe troski pójdą na bok.

  • Robert Kiyosaki „ Bogaty ojciec, biedny ojciec ” + cała seria powiązanych tytułów.

Ciekawie przedstawiona historia, na zasadzie kontrastu, dwóch ojców wpajających życiowe mądrości swoim synom. Masa inspirujących wskazówek i w zasadzie lektura obowiązkowa dla tych, którzy chcą coś w swoim życiu zmienić.

  • T. Harv Eker „ Bogaty albo biedny, po prostu różni mentalnie ”

Autor udowadnia, że tak naprawdę to czy będziemy bogaci czy biedni jest w nas zaszczepione od najmłodszych lat poprzez środowisko, w którym się wychowujemy. Wystarczy zmienić podejście do bogactwa!

Ponad to niesamowitego kopa motywacyjnego dały mi:

  • MJ De Marco „ Fastlane milionera ”

MJ wyśmiewa standardową metodę bogacenia się poprzez powolne gromadzenie oszczędności i odkładanie przyjemności na później. Pokazuje swoją własną ( przyspieszoną ) ścieżkę.

  • Kamil Cebulski “ Efekt motyla ”

Bardzo ciekawa historia przedsiębiorcy, który na swoim przykładzie pokazuje jak dużo zależy od jednego małego kroku. Czasami drobne z pozoru wydarzenie potrafi w konsekwencji doprowadzić do końcowego sukcesu lub porażki .

Na dokładkę trochę z pogranicza psychologii:

  • Mateusz Grzesiak „ Success and change ”

Zawodowy coach w nieco momentami zawiły sposób udowadnia, że wszystko w życiu zależy wyłącznie od nas i jeśli tylko zechcemy ruszyć tyłek z kanapy i zaczniemy działać możemy osiągnąć dosłownie wszystko.

To tylko mały wycinek pozycji, które przerobiłem. Każda przeczytana książka to bezcenna wiedza i spora dawka pozytywnej energii. Dziś gdy siedzimy w gronie znajomych czujemy się troszkę jak ufoludki. Dookoła słychać komentarze do aktualnie wyświetlanych show’ów. Zachwyt lub dezaprobata dla ostatniego zwycięzcy programu muzycznego czy dziką radość na wspomnienie o zeszłotygodniowym pluśnięciu pseudogwiazdy. A my żyjemy w błogiej niewiedzy.

 

fish-33712_640

Nasz plan ograniczenia telewizji zakończył się niemal całkowitą jej eliminacją. Aktualnie oglądamy tylko pojedyncze filmy czy seriale a zaoszczędzony czas (i pieniądze) wykorzystujemy dla rozwoju nas samych. Czasami gdy przychodzimy do domu a w pokoju rodzice oglądają telewizor ogarnia nas wręcz irytacja, że można tak bezsensownie marnować czas. Aktualnie w telewizji króluje głównie mocno negatywny przekaz (kradzieże, zamachy, wojny, bieda itd. Itp.) a my jesteśmy mega pozytywnie nastawieni do życia. Nie narzekamy na politykę, złe prawo czy pogodę tylko z optymizmem realizujemy kolejne plany i snujemy wizje pięknej przyszłości.

Tak o to jak w książce (i filmie) w naszym przypadku zadziałał „ Efekt motyla ”. Skromna chęć zaoszczędzenia na rachunku za telewizję doprowadziła nas do zmiany postawy życiowej. Taka sytuacja 🙂

Dajcie znać jaki Wy macie stosunek do telewizji i treści w niej wyświetlanych. A może i w Waszym życiu pojawiła się książka, która sporo „ namieszała ”? Podzielcie się z nami w komentarzach.

Do następnego!

Dodaj komentarz